ŚPIWORY , JAK SPAĆ
Dobór odpowiedniego śpiwora, to droga przez mękę. Wynika ona głównie z powodu braku ich na rynku. To nie żart. Pod namiot osobom bardzo wybrednym polecam nawet zabranie ze sobą kołdry jeżeli potrafią ją codziennie zapakować do worka kompensacyjnego.
Najlepsze testy śpiworów można zobaczyć u kierowców ciężarówek. Oni stale są w trasie, muszą spać w kabinie często przy niskich temperaturach z uwagi na oszczędności paliwa zużywanego do ogrzewania za pomocą tzw. Webasta. Więc powinni głównie korzystać ze śpiworów. A nie robią tego, 90% śpi pod kołdrami.
Ktoś na blogu turystycznym napisał, że dobry śpiwór to ten, który nas ściśle otula, tzw. mumiowy bo on zatrzymuje dużo ciepła, natomiast szeroki, tzw. kopertowy jest gorszy. No cóż, nam się wydaje, że zdolność zatrzymywania śpiwora nie wynika z jego ciasnoty, tylko z innych parametrów – z budowy wewn. i materiału z którego go uszyto. Na śpiworach zawsze jest podana ich ciepłota, czyli przy jakiej temperaturze można spać „komfortowo’ a przy jakiej jeszcze w ogóle da się zasnąć. Niestety, z tymi danymi jest jak ze spalaniem samochodów, trochę są przesadzone, widocznie są badane tak jak te samochody, w warunkach idealnych. W praktyce temperatura komfortowa w śpiworze jest zachowana tak naprawdę przy temp. na zewnątrz o jakieś 6-8 stopni wyższej niż ta podana na metce. A w przypadku kobiet które mają skłonność do marźnięcia to i ta może się okazać bardzo niekomfortowa. Dlatego nigdy nie radzimy kupować jakiś śpiworów lekkich, tzw. letnich, na dobrą pogodę. Te już przy 15 stopniach nic nie dają. A przecież w Polsce takie temperatury nocne latem zdarzają się często.
KSZTAŁT ŚPIWORA
Śpiwory pod względem kształtu dzielą się na:
- mumiowe, czyli zwężające się ku dołowi
- kopertowe, czyli kształtu kołdry tylko z suwakiem.
Mumiowe - są mało komfortowe. Kojarzą się z wyprawami ekstremalnymi, więc wiele osób je kupuje. W turystyce samochodowej nie bardzo się sprawdzają, są za ciasne, po zapięciu suwakiem już w ogóle jest się bez możliwości ruchu. Trudno je używać przy wyższych temperaturach, bo po rozpięciu są niesymetryczne, źle się układają. No i mają jedną ważną wadę, raczej nie bardzo nadają się do spinania z innym śpiworem bokami, co nie pozwala się korzystać z miłego ciepła drugiej osoby.
Śpiwory mumiowe zazwyczaj są od razu wyposażone w kaptur, co ma sugerować ich „wyczynowy” charakter. Ale nam przeważnie nie jest potrzebne nic wyczynowego tylko coś wygodnego.
Nie kwestionujemy natomiast, że śpiwory mumiowe lepiej się nadają do wędrówek pieszych lub rowerowych. A szczególnie w porze wiosennej lub jesiennej. Po prostu są lżejsze, łatwiej je skompensować na wielkość i są cieplejsze o ile ktoś nie dba o swój komfort.
Śpiwory pod względem tkaniny dzielimy na:
- wykonane z tkanin sztucznych
- bawełniane, naturalne materiały
- mieszane
Większość śpiworów jest jednak wykonana z tkanin sztucznych które raczej, poza tymi bardzo drogimi, nie przepuszczają powietrza i w związku z tym owszem, jest w nich ciepło ale w lecie nie zawsze komfortowo.
Jak łatwo wywnioskować najlepszym wyjściem są namioty mieszane, w środku wyścielone bawełną a na zewnątrz czymś sztucznym. Problem w tym, że takich śpiworów prawie nie ma, bardzo trudno je odszukać. My sami pod takimi śpimy i bardzo sobie je chwalimy.
Przed zakupem śpiwora warto sprawdzić w jakim naprawdę się mieścimy, w jakim będzie nam wygodnie. Nie sugerować się podanymi wymiarami. Niektóre śpiwory są tak wąskie, że po wejściu do nich nie sposób się w nich obrócić, teoretycznie można to zrobić razem ze śpiworem. Tylko czy jest to wygodne? My kupiliśmy śpiwory duże, szerokie, długie i przede wszystkim wygodne. Cena ich to ok. 160 zł za sztukę, więc nie jest zbyt wygórowana.
Co do samego spania, to jeżeli jest nam zimno, nie narzucajmy kurtki na śpiwór tylko przede wszystkim na głowę, w skrajnym przypadku nawet oddychajmy przez rękaw. Kurtka nas okryje do połowy piersi ale przede wszystkim ogrzeje oddech. Himalaiści mają pewnie inne recepty na to, ale my zakładamy, że nasz turysta ma do dyspozycji tylko kurtkę lub bluzę. A sposób jest sprawdzony na wojskowych poligonach za czasów "komuny" kiedy się spało na ziemi przy minus 18 stopniach. Przy okazji, nigdzie nie widziałem lepszego teatru jak wtedy, jedni udawali, że sprzęt jest sprawny i że są bojowi, drudzy udawali , że w to wierzą, bo od tego zależały ich premie i awanse, a żołnierzy szlag trafiał, bo po poligonie chodził na piechotę, żaden wóz bojowy nie poruszał się poza dowódczym.