Loading...

Gaz, kuchenki


 

GAZ,, KUCHENKI, PALNIKI

Urządzenia do gotowania na kempingu zasadniczo można podzielić w zależności od rodzaju paliwa którym są zasilane:

- gazem

- paliwami ciekłymi

- paliwem stałym

Paliwa ciekłe to denaturat, benzyna, nafta itd.  Paliwo stałe, to kostki nasączone spirytusem czy podobną substancją. Jedne i drugie nie mają większego znaczenia w turystyce samochodowej.




Urządzenia zasilane gazem z kolei dzielą się na:

1 - kuchenki  podpięte pod duże butle gazowe – ok 11 kg

2 - kuchenki  podpięte pod butle gazowe od 1 do 4 kg

3 - palniki nakręcane na butle gazowe od 1 do 4 kg.

4 - palniki i tzw. kartusze nakręcane lub wciskane typu przenośnego

5 - kuchenki zasilane gazem z tzw. naboju podłużnego bez gwintu z opcją podłączenia butli.

 

Ad 1 Plusy: wszelkie urządzenia podpinane do butli gazowych mają tę przewagę, że pozwalają na długie gotowanie bez potrzeby wymiany butli, są wydajne.  Można na raz gotować na trzech palnikach.

Minusy – butla 11 kilogramowa wymaga stosowania reduktora no i zajmuje dużo miejsca. To rozwiązanie stosowane jest raczej w przyczepach campingowych. Potrzebna jest oryginalna kuchenka gazowa, dość droga.

Ad 2. Plusy: pełna butla 2 kg starcza na codzienne gotowanie dla 2 osób przez dwa tygodnie.  Kuchenka dostosowana do tych butli daje możliwość gotowania na wielu palnikach ale są to rzeczy dość drogie. Można kupić zapasową butlę np. 1 kg.

Minusy; kwestie bezpieczeństwa. Poza tym tych butli nie napełni nam nikt za granicami Polski. Jeżeli  gaz się skończy – koniec gotowania.

Ad. 3. Plusy: cena palnika,  wydajności butli

Minusy: bezpieczeństwo. Butle te są niestabilne, łatwo się poparzyć. W trakcie transportu butla musi być dobrze zabezpieczona, w razie hamowania może narobić wiele szkód.

Ad 4.  Plusy: lekkość,  mała objętość. Jeżeli są w obiegu w danym kraju wkład dokupi się wszędzie.

Minusy: jeżeli danego typu kartuszy nie ma na terenie danego kraju można zostać bez gotowania

Ad 5. Plusy: duża stabilność kuchenki, łatwość obsługi. wysokie bezpieczeństwo. Możliwość zakupu raczej we wszystkich krajach Unii. Niezawodność, Dużo rodzajów na rynku.  Możliwość dokupienia w zasadzie w każdym kraju jeżeli nam zepsuła się za niewielkie pieniądze.

Minusy:  mała wydajność z jednego naboju, spora cena za jedną sztukę, jednak przy zakupach większych ilości – do zaakceptowania.

 

Są w sprzedaży kuchenki na naboje dostosowane do podpięcia z boku węża od butli turystycznej takiej 1-4 kg.  I wówczas kuchenka działa na dwa rodzaje zasilania. Niestety, sprawdziliśmy cztery modele kuchenek i we wszystkich nich gaz doprowadzony z butli palił się wręcz wybuchowo. Dlatego przez zakupem radzimy ją sprawdzić od razu w sklepie, czy też ma takie skłonności.

Generalnie kuchenka na naboje i butle jest najlepszym rozwiązaniem. Na szybko coś gotujemy na gazie z naboju,  większe posiłki gotujemy na gazie z butli. A garnki stoją pewnie na kuchence.

Ceny pojedynczych nabojów do kuchenek cały czas spadają. Pojedynczy nabój  wystarcza na 2 dni lekkiego gotowania, tzn. takiego bez ziemniaków czy rosołów. Przez internet większe ilości można zakupić naprawdę tanio.

Koszt samej kuchenki to ok 65 zł. Do tego potrzebny jest jednak przewód jeżeli chcemy też korzystać z butli. Przy kuchence musi być końcówka do  węża, drugą, z tzw. lewym gwintem, dokupimy w sklepie bez problemu ( Castorama lub podobny ).  Wąż kupujemy też na metry, niestety, nie ma takich gotowych, może są ale nie w tych sklepach.  1,4 m przewodu w zupełności wystarczy do naszych celów. Końce przewodu naciągnięte na końcówki muszą być dodatkowo zabezpieczone opaskami zaciskowymi – taśmowymi  o średnicy 1 cm.  Z napinaczem w postaci śruby. Radzę nie kupować przewodu innego niż w kolorze pomarańczowym o średnicy chyba 9 mm. Jeżeli nie ma go na półkach przy butlach gazowych, może być w innym dziale, tak bywa. Nie kupować przewodu z podłużnymi rowkami,  w kolorze niebieskim lub kremowym,  są twarde i łamliwe.

Szczelność węża i działanie kuchenki sprawdzić dwa tygodnie przed wyjazdem a już na pewno nie po dojechaniu do pierwszego pola namiotowego.

Uwaga, to, że końcówka do nakręcania na butlę gazową nie ma gumy uszczelniającej, to nie jej brak, tak ma być, nie szukać jej.

Inaczej jest z samą butlą gazową. Butla lubi robić dwa psikusy, Pierwszy z nich to gubienie uszczelki od palnika przy rozkręcaniu – a trzeba to robić na czas transportu. Drugi, to zatykanie się dyszy. Na uszczelkę jest prosty sposób – kosztuje 1 zł albo 10 groszy zależy na kogo traficie. Najlepiej kupić ją w punkcie napełniania butli gazem.  Docinanie uszczelki nie zdaje egzaminu i jest bardzo niebezpieczne.

Na drugi psikus dobrą metodą jest wożenie ze sobą rozciętego przyboru do nawlekania igły. To taka blaszka dorzucana do zestawów z nićmi.  Jej koszt luzem to jakieś 10 groszy. Tyle tylko, że nie można jej kupić luzem.  Ale są w małych zestawach nici – więc koszt ii tak mały. Ten drucik po przecięciu jest tak cienki, że pozwala na przetknięcie dyszy. Czasami pomaga przemycie dyszy, czasami przedmuchanie. Aby ją wyciągnąć trzeba wyjąć z rurki dolotowej do palnika uszczelkę ( od dołu ) co można zrobić niefachowo nawet śrubokrętem i dysza sama powinna wypaść.

Palniki na butle – są różnej wielkości, ze zbyt małych garnki łatwo będą spadały.  Ale warto zabrać ze sobą palnik duży do gotowania i mały – na wszelki wypadek.  Jeżeli widzimy, że gaz coraz gorzej się  spala, nie „szumi”, musimy zwyczajnie wymyć palnik w gorącej wodzie i proszku i dobrze wysuszyć, zazwyczaj pomaga. Dobry palnik wytrzymuje około 5 lat. Pamiętajmy,  że wkręca się odwrotnie niż zwykła nakrętka czy zakrętka.

 

BEZPIECZEŃSTWO:

1.    nie polegać na dokręceniu węża do butli czy kuchenki ręką.  Zawsze robić to kluczem lub przy okrągłej końcówce kombinerkami’

2.    zawsze dwa razy sprawdzić, czy palnik jest dobrze nakręcony na butlę

3.    zawsze ręką sprawdzić, czy palnik nie pali się niewidocznym ogniem przed schowaniem butli.

4.    przed nakręceniem palnika na butlę sprawdzić, czy w rurce palnika jest uszczelka.

5.    nie używać butli z gazem w namiocie.

 Dla prawdziwych turystów, lubiących wyprawy do naprawdę odległych miejsc dodam, że na butlę gazową  1-4 kg. można nakręcić lampkę żernikową.  Świeci ona naprawdę dobrze ale jest bardzo podatna na wszelkie wstrząsy. Ważne jest w przypadku używania takiej lampy jej tzw.  przepalenie. Czyli spopielenie koszulki. Trzeba to zrobić jeszcze w domu, np. w zlewie, tam gdzie nie ma wiatru, bez pośpiechu. A w drogę zawsze zabrać drugą, zapasową.  Światło z gazu daje niesamowite wrażenie, sprawia, że zaczynamy wiedzieć po co pojechaliśmy w świat pod gołe niebo. Ma jednak jeden mankament, lubi się popsuć, zaś leżąca obok latarka z żarówką ledową da światło nie tak romantyczne, ale nieczułe na deszcz, wiatr i szybko odnawialne z każdego kontaktu. 

 

Generalnie my jesteśmy zwolennikami kuchenki na naboje z możliwością podpięcia butli gazowej. Tyle, że z uwagi na małą ilość gotowań raczej ograniczymy się następnym razem do samych nabojów. Nie wypada to wcale drogo a każde wolne miejsce po naboju można zapełnić dobrym winem które we wszystkich krajach przez które wraca się do naszego kraju są tańsze i lepsze, ale to temat innej zakładki.   

 

PRZEPISY DOTYCZĄCE PRZEWOZU BUTLI

W wielu krajach przewóz butli  gazowych jest dozwolony tylko po odkręceniu palnika oraz założeniu kapselka zabezpieczającego na gwint.  Butle nie może leżeć luzem gdzieś na wierzchu ładunku. Najlepiej, jeżeli jest przywiązana do czegoś większego, np.  rączki od  pokrowca namiotu. Ma to na celu niedopuszczenie do załadowania butli z odkręconym zaworem,  kapsel  od razu spadnie z gwintu, zaś przywiązanie do czegoś większego powstrzyma butlę od wykonania lotu w sytuacji np. zderzenia lub dachowania. Lot 4 kilowej butli z bagażnika samochodu typu combi na przedni fotel podczas zderzenia daje niesamowite efekty barwne jeżeli trafi w głowę. Problem w tym, że te efekty zazwyczaj oznaczają czyjąś śmierć. POMYŚL NAD TYM.

 

Anegdoty prawdziwe:

Zacznę od tego, że dwa razy podczas naszych wyjazdów butla gazowa stworzyła nam naprawdę niebezpieczną sytuację. A używam jej od ponad 20 lat na pewno.

Pierwszy raz -  młody jeszcze syn próbował włączyć ja w namiocie, ale słabo był dokręcony  palnik do korpusu lub wyleciała uszczelka . Gaz zapalił się przy samym gwincie butli. Dobrze, że wystraszone dziecko rzuciło butlę przed namiot a nie w drugą stronę.  Od tej pory zawsze dwa razy sprawdzam jak butla jest zakręcona.  A uratował nas woda w wiaderku stojącym obok namiotu. Niemniej widzieliśmy,  że wszyscy  Francuzi na campingu byli wystraszeni  i coś marudzili o wyrzuceniu nas z pola.

Drugi raz wydaje się aż nierealny.  Było mocne słońce w Szwajcarii. Wyłączyłem butlę ale nie sprawdziłem tego jak zawsze to robię dłonią ponad palnikiem. Może tylko raz na dziesięć lat tak zrobiłem. Po paru minutach wrzuciłem butlę do bagażnika samochodu. Po pięciu minutach zobaczyłem dym z bagażnika. Na szczęście z moim zamiłowaniem do porządków butlę postawiłem na jej miejscu, daleko od rzeczy, jedynie blisko była torba foliowa i zdjęte po myciu sandały. I te rzeczy się stopiły, spaliły. Jak się okazało   jednak nie zakręciłem butli dokładnie zaś malutki płomień nie był widoczny przy silnym słońcu.  Gdyby butla przechyliła się na bok – już by samochodu nie było.

Po powyższych przygodach zawsze kiedy przejeżdżam przez tunel Gotharda i mijam parking na którym  o  mało co bym został w samych gatkach z koszulce, myślę o chwili, kiedy będę mógł innym przekazać to posłanie. Może jest właśnie ten czas? Uważajcie na butle..

 

 

 

 

 



506824047